10 kwietnia 2017

Chapter 05

   Pisarz spodziewał się, że pokój 1407 będzie identyczny, jak 1408. Jednak, gdy otworzył drzwi, jego oczom ukazał się całkiem inny wystrój pomieszczenia. Sufit był śnieżnobiały, a powieszony żyrandol nie przypominał nawet w najmniejszym calu tamten z piekielnego pokoju. Był koloru niebieskiego, a trzy żarówki idealnie oświetlały pokój. Zaś ściany nie były udekorowane jak z lat osiemdziesiątych. Niebieska tapeta była dodatkowo przyozdobiona w srebrzyste wzorki, które nieco wtapiały się z kolorem błękitu. Ściany wyglądały tandetnie, ale za to nie działały niepokojąco, jak z tamtego pokoju. Natomiast podłoga była obłożona jasnymi panelami, pisarz nie dostrzegł nigdzie dywanu. Pokój posiadał jedynie łóżko, stolik nocny oraz jedną szafkę. Klimatyzacja działała bardzo dobrze, a okno było lekki uchylone. Za drzwiami znajdowała się łazienka, do której podążył zostawiając swoje rzeczy na łóżku. Niepewnie wszedł do środka, a tam ujrzał także inaczej urządzoną toaletę. Poczuł nieco ulgę wracając do miejsca, gdzie pozostawił laptopa i torbę z innymi rzeczami. Wyjął aparat i porobił kilka zdjęć pomieszczenia, by później ewentualnie w domu wnieść wiele poprawek i dołożyć opisy danych rzeczy do książki. Usiadł na miękkim łóżku pogodzony z losem, że już któryś miesiąc sypiał samotnie. Nie myślał nawet o jednorazowych numerkach. W głowie miał wyznaczony cel. Musiał najpierw zakończyć pisanie książki o Pokoju 1408. Nawet, gdyby miał tu siedzieć dodatkowe dni, tygodnie. Otworzył laptopa i włączył go. Wyjął także ładowarkę i podłączył urządzenie, gdyż bateria była już słaba. Otworzył program do pisania tekstu, po czym zaczął pisać kolejne wersy. Laptop nie miał na sobie ani jednej „pamiątki” z pokoju 1408.  Działał bez zarzutów.
  Po chwili usłyszał pukanie do drzwi. Nieco się zezłościł, że ktoś przeszkodził mu w pisaniu. Odłożył laptopa i wstał. Pragnął do końca wieczoru napisać kilka stron ważnej treści, a później szukać kolejnych ciekawych materiałów na książkę. I jeszcze pospać.
   Otworzył drzwi, wtedy ujrzał Morenę. Blondynka uśmiechnęła się do niego, ale nic nie powiedziała. Pisarz spojrzał na nią zdezorientowany nie wiedząc, po co w ogóle przyszła. Nie miała przy sobie żadnej rzeczy, jedzenia, ani gazety – cokolwiek, co mogłaby mu przekazać.
- Słucham – odezwał się, gdy ta wpatrzyła się w jego prawie czarne oczy. Przez chwilę Cusack miał wrażenie, że zahipnotyzował ją. Jednak przez głowę przeszła mu myśl, by zabawić się nią nawet na krótki czas. Nikt na tym by nie ucierpiał.
  W tej chwili trochę skupił się na jej wyglądzie. Miała zadbane długie blond włosy i niebieskie oczy. Na pewno nie była czystą amerykanką, choć Cusack już się od niej samej o tym dowiedział. Ewidentnie była za młoda, i z pewnością patrząca inaczej na świat, niż on. Może to blokowało go przed zaproponowaniem jej seksu bez zobowiązań. Chyba miał przy sobie prezerwatywy. Nie obchodziło go, co by później się z nią stało.
- Asfalcik kazał mi przekazać informację, że ma się pan zjawić na Holu. Tam będzie on na pana czekał – poinformowała patrząc na niego bez mrugnięcia.
- Asfalcik? – zapytał.
- Samuel L.Jackson – westchnęła, jakby była lekko poirytowana tym, że pisarz jej nie zrozumiał.
- Zaraz przyjdę – rzekł. Delikatnie wypchnął zdezorientowaną dziewczynę za drzwi i zamknął je. – Przykro mi. – skomentował wracając do swojego zajęcia. – Też ją może opiszę. – zastanawiał się. Zapisał plik, po czym do kieszeni schował dyktafon, podręczny notes oraz długopis. Miał nadzieję, że od szefa hotelu dowie się jeszcze więcej ciekawych rzeczy. Spojrzał na teczkę z informacjami o 1408. Postanowił na chwilę oderwać się od pracy.
*
  Spotkał L.Jacksona przy recepcji. Czarnoskóry uśmiechnął się do pisarza i zaprosił go do osobnej jadalni, gdzie mogli spokojnie porozmawiać. Tam oprócz nich, nie było zupełnie nikogo. Kelnerka przyniosła jedzenie i odeszła pozostawiając facetów samych.
- Spodziewałem się, że będziemy na głównej jadalni z pozostałymi gośćmi hotelu – powiedział, po czym upił kilka łyków wina.
- Tam nie mielibyśmy swobody rozmowy – rzekł. – Wolę, aby nasza rozmowa została między nami. Jeśli już piszesz tą książkę, nie zapomnij o tym, co powiedziałem: nie ujawniaj, że to ja podałem ci wartościowe informacje. Żaden dziennikarz, żadna telewizja nie znała wiele ciekawych rzeczy na temat 1408. Ty jesteś jedyny, któremu przekazuję swoje cenne informacje. Na pewno po tej książce zyskasz sławę, ale pamiętaj: nie pchaj się już w tematykę grozy. Powróć do tematów miłosno-przygodowych. A wtedy dobra passa cię nie opuści. Bo jeżeli po tej książce, będziesz pisał kolejną o duchach…to sam się domyśl, jaki będzie finał. I jeżeli cię spotkam, sprzedam ci porządnego kopa.
- Przemyślę to, choć tamta nasza rozmowa o mojej przeszłości dała mi trochę do myślenia. Może faktycznie powinienem napisać coś życiowego. Okaże się przy próbie pisania, czy dam radę – uśmiechnął się blado, po czym upił kolejny łyk wina. Może na odczepne to powiedział, a może i nie. Nie chciał bawić się z Samuelem na przepychanki. Odstawił lampkę, po czym zaczął jeść kolację. Samuel przez chwilę milczał, jakby znieruchomiał. Zastanawiał się nad czymś, ale tego pisarz już nie zauważył, gdy był pochylony nad talerzem. Czyżby Cusack się uspokoił, a swój cynizm odłożył na bok?
- 1408 to przeklęty pokój. Jego historia sięga dnia otwarcia Hotelu Delphi. Pokój urządził Stefan Drygncz, wraz ze swoją żoną, która pracowała w hotelu jako służąca. Była w piątym miesiącu ciąży. Nie wiem, czy to prawda, ale zanim wstawiła się do hotelu odwiedziła pewną staruszkę, która była uznawana za wiedźmę. Podobno przekazała pokojówce jakąś biżuterię, która była przeklęta. Nie wiadomo do dzisiaj, z jakich przyczyn, ale wiadomo, że służąca nosiła ta biżuterię myśląc, że przyniesie jej szczęście. Pierwszej nocy już zaczęła odczuwać uroki. Nocowała w 1408 wraz ze swoim mężem. Z niewyjaśnionych okoliczności nad ranem znaleziono ją martwą: właściwie to, nieżyjące dziecko, które leżało całe we krwi w łóżku. Musiała poronić. I sama leżała nieżywa od krwotoku. Ale była taka hipoteza, że to mąż oszalał. Podobno bił ją, a wtedy poroniła, i udusił wtedy kobietę, a dziecko i tak by nie przeżyło. On sam długo nie pożył. Został oczyszczony z zarzutów. Kilka dni później zastano go powieszonego w pokoju 1408 – opowiedział. Cusack momentalnie odsunął talerz. Ta opowieść w jakimś sensie obrzydzała go, ale w jego głowie zrodziło się kolejne pytanie.
- A co z biżuterią? – zapytał.
- Dobre pytanie. Nie odnaleziono jej przy zwłokach kobiety, ani w pokoju. Były plotki, że to 1408 wchłonęło ta biżuterię, i dlatego zaczęły się masowe mordy i samobójstwa w tym pomieszczeniu – wyjaśnił. – Ale nic nie wiadomo. Oficjalnie media pisały, że samobójcy, czy mordercy sami wybierali ten pokój, bo według ich był najlepszym do zrobienia takiego czynu. Nieoficjalnie mowa jest o nim, że jest przeklęty.
- Ogólnie nie wierzę w takie rzeczy, jak przeklęta biżuteria. Bardziej uwierzyłbym w to, że facetowi odbiło i zabił żonę, oraz dziecko. Ale to, co przeżyłem w tamtym pokoju jest nie do opisania…Te uczucie, ta niepewność. Czułem, że wariuję. Sądzę, że to przez wiele straconych dusz, jakie tam popełniły samobójstwa – Cusack nie chciał wierzyć w banialukę o biżuterii i jakiejś starej babie. Ale już był w tamtym pokoju, i z ledwością udało mu się stamtąd wyjść.
- Myśl, jak uważasz. Ja tylko przekazuję ci informacje, bo nie chcę, abyś był kolejnym trupem w 1408. Ten pokój już więcej nie dostanie dusz – powiedział czarnoskóry. Zajął się jedzeniem swojej kolacji. Cusack tym razem się zamyślił. Nigdy nie był tchórzem, ale teraz na pewno nie wszedłby do pokoju 1408. Na pewno nie teraz. Miał wiele informacji na temat piekielnego pomieszczenia. Nagrywał, co nieco na dyktafon, zaś inne rzeczy notował do swojego notesu. Miał wiele ciekawych materiałów, ale chciał znać niemal wszystko, by jego książka okazała się sukcesem.
*
  Blondyn udał się do recepcji, gdzie spotkał jednego z pracowników. Uśmiechnął się szeroko; wyglądał na wyluzowanego, właśnie żuł gumę. Jego niedbale poukładane włosy wystawały na różne strony, i chyba były nieumyte od kilku dni.
- W czym mogę pomóc? – zapytał średniego wieku mężczyzna.
- Podobno znajdę tu pisarza, Johna Cusacka – powiedział. Podrapał się po tyłku ignorując, że nie był sam w pomieszczeniu. Niechlujny blondyn czekał na odpowiedź.
- Niestety, ale nie mogę udzielać takich informacji. Chronimy ich prywatność – poinformował go. – Proszę opuścić hotel, albo zameldować się.
- Chciałem tylko z nim pogadać! – odezwał się. Nagle pojawiła się Morena, która pchała kosz pełny brudnej pościeli. Zatrzymała się przy recepcji, aby odebrać kluczyk od pralni. Recepcjonista uśmiechnął się do niej i przekazał klucz, ta podziękowała mu i ruszyła w kierunku innych drzwi, tuż za recepcją.
- Niestety, ale nie udzielamy takich informacji – powtórzył mu ponownie.
- Ale to ważne! On mnie zna, razem rozmawialiśmy na jego spotkaniu z czytelnikami – blondyn nie dawał za wygraną, choć igrał z pracownikiem hotelu. Recepcjonista miał go dość, już chciał wezwać ochronę, gdy nagle nachalny chłopak oddalił się w stronę wyjścia. Zapewne poddał się, gdyż dojrzał do faktu, że nie uda mu się porozmawiać z pisarzem.
   Morena weszła do windy z zestawem środków czyszczących i innym niezbędnych narzędzi swojej pracy. Gdy drzwi windy się zamknęły, poczuła lekkie szarpnięcie oraz uczucie, że unosi się wyżej. Stała czekając, aż winda zatrzyma się na czternastym piętrze. Strzałka wskazywała już na dziewiątkę, gdy nagle światło w windzie zgasło, a ona sama zatrzymała się na półpiętrze. To również spowodowało, że dziewczyna potknęła się o coś i uderzyła głową o metalowy kosz.
   Zapewne musiała to być już dziesiątka. Pokojówka poczuła zimne dreszcze, oraz zapach babcinych perfum. Nie widziała absolutnie nic, nawet nie mogła odszukać telefonu w swoich kieszeniach; spanikowana próbowała włączyć windę, ale ona tak jakby nie drgnęła.
Pomóż.
Usłyszała nagle czyjś męski głos. Nie bardzo rozumiała skąd dochodził. Była pewna, że nie z windy, w której przebywała, lecz zza ściany. Sądziła, że na korytarzu jest jakiś pijany chłopak, który miał problem z obsługą windy, bądź po prostu został wyrzucony z pokoju i prosił kogokolwiek o pomoc. Sama już nie wiedziała. Wcisnęła czerwony przycisk (choć nie prędko, go wyczuła dłońmi), który miał zaalarmować o awarii. Jednak zamiast spodziewanego dźwięku usłyszała ponownie męski głos proszący o pomoc. Tym razem z głośnika, który był zamontowany w windzie. I nagle przeszedł przez jej myśli obraz wnętrza pokoju 1408. Pokryta lodem podłoga lśniła, obok stolika leżał pisarz, który trząsł się z zimna. Tak bardzo chciała wejść, pomóc mu, ale drzwi zamknęły się z ogromnym hukiem. Cyferki „1408” pokryły się śniegiem, a futryna zdawała się pękać o panującego w wewnątrz mrozu.
   Nagle światło ponownie się pojawiło, a winda jakby nigdy nic ruszyła. Gdy drzwi otworzyły się, zauważyła, że tak naprawdę siedziała w kącie z uczuciem bólu głowy. Wyskoczyła spanikowana, a przed nią ukazały się drzwi z cyframi 1408. Ciężko przełknęła ślinę dobrze wiedząc, że to, co zdarzyło się w windzie nie było jej wymysłem, ani tym bardziej przypadkiem. Chyba musiała zemdleć wcześniej w windzie, zgadywała, gdy tylko złapała się za obolały bok głowy.
  Tymczasem w recepcji działy się inne rzeczy. Recepcjonista Frank Genertyks opowiadał Samuelowi o nieznajomym blondynie. Czarnoskóry wziął go za reportera, albo zwykłego paparazzi, który miał zapewne dostać wynagrodzenie za zdjęcia pisarza w tym hotelu. Cusack właśnie wsiadał do windy, odsłuchiwał to, co nagrał podczas rozmowy z szefem hotelu. Czuł, że tego dnia miał wenę do pisania swojej opowieści o 1408. Miał nadzieję, że już nikt mu w tym czasie nie przeszkodzi. Bez problemów winda ruszyła i zatrzymała się na czternastym piętrze. Podążył do 1407 z nadzieją, że usłyszy wiele ciekawych rzeczy zza ściany.
   Wszedł do pokoju i od razu usiadł na łóżku. Wszystkie jego rzeczy leżały w tym samym miejscu, w którym je pozostawił wychodząc. Pisarz wątpił, że w tym pokoju będzie straszyć, ale teraz już z kpiną nie myślał o 1408. Nie teraz, co przeżył, choć to było namiastką tego, co inni tam przezywali. John miał swoją hipotezę na temat piekielnego pokoju. Włączył ponownie program do pisania tekstu i zaczął dodawać kolejne wersy:
Po rozmowie z Samuelem doszedłem do wniosku, że duchy faktycznie muszą tam istnieć. Może nie w dosłownym znaczeniu, ale ich energia nadal tam przebywała. Wielu ludzi straciło życie w 1408, i ci ludzie nie byli normalni. Jestem pewny, że chorowali psychicznie, choć powierzchownie mogli wydawać się całkiem normalni. Wybrali pokój 1408, bo według nich wydawał się najlepszym miejscem na samobójstwo. Liczba trupów zwiększała się ze zbiegiem lat, na co pokój został przesiąknięty ich zbrodniami, żalami, smutkami i wszystkim, co złe. Będąc tam odczuwałem negatywne myśli. Nic, co dobre nie przychodziło mi do głowy. Zła energia pozostała po nich, choć inni mówią, że to duchy. Jestem pewny, że to tylko energia.
Przerwał pisanie, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Spodziewał się Samuela, który zapewne zapomniał dodać kolejną istotną rzecz. Podszedł do drzwi i otworzył je. W wejściu ujrzał roztrzęsioną Morenę.
- Kurwa! Jest już po 23:00, a ty jeszcze tu łazisz? – zapytał lekko zdenerwowany. – Jestem strasznie zajęty. Mówiłem w recepcji, że już nic nie będę chciał.
- Przyszłam prywatnie, mam już wolne – rzekła. – Tu dzieją się dziwne rzeczy. Może uznasz mnie za wariatkę – mówiła mu na ty, choć jeszcze nie przeszli.
- Jakie dziwne rzeczy? – zapytał bagatelizując jej zwracanie się do niego. – Naruszasz moją prywatność – dodał szybko. - Idź sobie!
- Winda zatrzymała się, a światło zgasło. Nic nie działało. Usłyszałam czyjś głos proszący o pomoc. Sądziłam, że to zza ściany. Później włączyłam przycisk awaryjny, ale on nie zadziałał, a z głośnika wydobył się ten sam męski głos. Prosił o pomoc – opowiedziała. – Musiałam zemdleć, bo boli mnie głowa od uderzenia i mam nogi jak z waty. Ja nie chcę tu sprzątać – mówiła prawie z płaczem.
- Wejdź – powiedział, choć spodziewał się, że ta pokojówka coś kręciła. Jej opowiastki nie trzymały się w żadnym calu z tym, co właśnie pisał. Jednak wolał ją wysłuchać, a na koniec wyprosić. Irytowali go ludzie, którzy zawracali mu dupę z byle pierdołą. Być może zaczął już żałować, że ją tu zaprosił.  







 Uwaga: Pierwsze 27 komentarzy (ze starymi datami) tyczy się pierwotnego Prologu "Pokój 1408". One pozostały gdyż edytuję posty i wstawiam nowe rozdziały. 
Chapter 05 napisany z mojej wyobraźni 
Credits foto: pobrane z google.com search: movie 1408
 Gify pobrane z google.com search: cusack gif




Ostatnie dni były dla mnie ciężkie - psychicznie, szczególnie. Wolę nie mówić o tym. Wspominałam również o filmie "Pakt Krwi". Niestety nie byłam, choć miałam odłożone pieniądze na tickety i w ogóle. Po prostu nasze kino w mieście nie miało tego repertuaru ;/ pisałam do nich, było dzwonione no i wyszło tak, że tylko w wybranych miastach była premiera. Ewentualnie może później będzie, ale wątpię. Mam się dowiadywać na ich stronie. Ktoś z Was był? I jak wrażenia? Ja ubolewam, naprawdę. Co do rozdziału, chyba nie wyszedł za krótki? No i czekam na opinie i w ogóle. Jakie polecacie filmy z Cusackiem? Możliwe, że wszystkich nie obejrzałam jeszcze :) Poza tym boli mnie gardło i zjadłam dużo smażonych ryb - coś ostatnio mnie wzięło na jedzenie rybki :P I zgubiłam kolczyk w nosie ;/ a był taki ładny, z cekinem. Nie wiem jak to zrobiłam ... Musiałam założyć inny ;/ Byeee. 

32 komentarze:

  1. Niestety usunelam blogera i nie mam już bloga, ale masz ciekawy pomysł na swoje opowiadanie. Zajrzę nieraz na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, ale wiesz, że nie mam 18 lat xD.
    Muszę Ci powiedzieć, że masz genialny szablon jak zarówno tytuł bloga. Gratulacje mi pozostały ;).
    Wiesz, to, co tu będzie opowiadane kojarzy mi się z ''666 Park Avenue'' oraz z "Bates Motel". (:
    I skąd wytrzasnęłaś tą fotencję? zD

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że nie spodziewałam się, że napiszesz cokolwiek co nie jest o Kobrze :D Tak na marginesie, tydzień temu wkręciłam się w ten serial. Jest boski. A jeśli chodzi o to opowiadanie, to z chęcią je przeczytam, bo ... zaciekawiłaś mnie jak cholera :)
    Twoje opowiadanie pamiętam jeszcze z onetu, pisałyśmy razem na gg, potem kontakt się urwał, a ja tysięczny raz zmieniłam link :D
    Daj znać jak dodasz 1 :D

    http://niech-milosc-zwyciezy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nick*

      Po tych świątecznych porządkach głupoty piszę :D

      Usuń
  4. Semir przypadł mi właśnie do gustu :D Ben ... Ben jest za wysoki, a ja przy moim 1.48m ...sama rozumiesz :D
    28989789 - moje GG. Tylko ono się nie zmieniło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niziutka jestem jestem ;) Przeważnie sięgam ludziom do łokci. Mój nos nie jest z tego zadowolony :D

      Semir z charakteru jest boski :)) Ma taki cięty język, który uwielbiam

      Szkoda, że nie masz GG, ale w erze facebooka mnie to nie dziwi :D Wiesz, bezczelne spamowanie ma jednak swoje plusy :)) Można odświeżyć zapomniane kontakty ;)

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy to nie mam pojęcia. Bardzo możliwe, bo nicki zmieniałam jak Ty numery GG :P

      Z przyjemnością zrobiłabym dla Ciebie szablon ;)
      Może piszmy w moim spamowniku, bo ładuję Ci niepotrzebnie komentarze ;)

      Usuń
  5. http://sssdssssssss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być?
      Nie jest doskonały. Nie ma miejsca na inne widżety. Jutro jeszcze coś pokombinuje

      Usuń
    2. Chwila moment, bo mi skacze cholerstwo :P

      Usuń
    3. fajnie, że się podoba ;)
      Wystąpiły pewne błędy techniczne, ale naprawiam to ;)

      Usuń
    4. Zobacz teraz, czy wszystko jest na swoim miejscu :)

      Usuń
    5. To daj mi maila, to Ci wyślę ;)

      Usuń
  6. Tak, coś takiego mnie zainteresuje. Jestem tego pewna. Czekam na rozdział.
    http://montre-moi-ton-cote-sombre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! Zapowiada się naprawdę ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!
    Jestem ciekawa co się stanie.
    Czekam na rozdział!
    No i oczywiście obserwuję C;

    OdpowiedzUsuń
  9. Codowne!
    Piszesz tak lekko, jakby nie patrzeć o morderstwie, że nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam czytać. Jestem pod dużym wrażeniem.
    Trochę mi to przypomina "666 park avenue", ale pisałaś już, że tego nie znasz, to nie będę cię męczyć ;) (a serial oczywiście polecam <3 )
    Czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam,
    Sophie

    Zapraszam na rozdział 1.
    wilcza-noc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S.
      No i te cyfry - 1408; po zsumowaniu dają 13, a to pechowa liczba :)

      Usuń
  10. Uuuuuu, będzie mrocznie ♥
    I to właśnie lubię! ;3
    Czekam na nn ^^
    Króliczek ^._.^
    http://podwodna.blogspot.com/
    http://smiertelnamysl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. zapowiada się mroczne opowiadanie. :)
    brzmi to bardzo zachęcająco. czekam na więcej. ;)
    ucieczkawmarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy pomysł. Obserwuję.
    Pozdrawiam,
    Paulina A
    www.fantasymilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo zaciekawił mnie twój prolog. Jest tak jakby zapowiedzią czegoś ciekawszego. Mam nadzieję, że niebawem pojawi się nowy rozdział. Bardzo wciągający wstęp. Życzę weny w pisaniu.
    http://najwazniejsze-w-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba dzisiaj nie zasnę od tego prologu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Semirkowa!
    My jesteśmy stare znajome, prawda? :) No dobrze, pora powrócić do właściwego tematu jakim jest dialog. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Pozytywnie zaskoczona. Przez ten czas, kiedy nie czytałam Twoich opowiadań....poprawiłaś się. Naprawdę. Mam nadzieję, że nie zawiodę się ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie rozumiem. Przecież był taki film. XD

    OdpowiedzUsuń
  17. jak ja uwielbiam, kiedy prolog nic nie wyjaśnia, a jedynie zachęca do dalszego czytania :) już znikam i lecę do pierwszego rozdziału :D
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej...jestem pod wrażeniem tego opowiadania... Jest tak cholernie dobrze napisane!!!
    Jak ty to robisz co ? :P
    Te twoje opisy..no normalnie książkowe...
    Kurcze aż dreszcze przeszły mi po plecach kiedy czytałam o tej kobiecie i biżuterii.. Masakra straszne rzeczy się tam dzieją...
    Kurcze tyle ludzi tam umarło.. I jak powiedział oni sami wybierali ten pokój... Ehhh jestem mega ciekawa dlaczego tak jest... Dlaczego akurat tam dzieją się takie rzeczy..
    I jeszcze Morena i sytuacja w windzie... masakra nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu...
    Heh ciekawe jak skończy się jej wizyta nocna :D
    Czekam na kolejny!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  19. Cusack to drewno

    OdpowiedzUsuń
  20. Więc teraz zjawy z pokoju 1408 przechodzą na cały hotel? Bo jakoś nie wierzę, że Morena miała zwidy...
    Ktoś woła o pomoc , tylko kto?
    I co chciał takiego ważnego ten chłopak? W sumie powinni powiedzieć Johnowi, że ktoś go szukał... W końcu chłopak przyszedł do niego i .. może jednak byłby mile widziany..
    A ta historia tego pokoju..
    Ja nie sądzę, że to faktycznie mąż zabił... a przynajmniej nie jako on... bo.. to zdecydowanie wina biżuterii. PRzeklętej.. która zniknęła... i obstawiam, że ciągle jest w tym pokoju. Tylko dlaczego nikt nie może jej znaleźć? Choć może nikt dobrze nie szukał..
    I tak myślę.. skoro to jest przeklęty człowiek.. to może tak wcale nie ma duchów..może to ten przedmiot jest jakby źródłem zła..i ciemnej mocy... może wyzwala jakieś zjawy czy upiory.. mami ludzkie umysły...
    dobra..ponosi mnie
    czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe, czy jest jakieś przydatne słowo, które wyraziłoby mój brak słów w tym momencie, aczkolwiek postaram się powiedzieć, co o tym rozdziale sądzę. (:
    Jest ciekawie. Szczególnie ta scena z Moreną, ehm - dwie były interesujące, lecz jednak rozmowa ta z "zawracaniem dupy" Cusackowi była lepsza - no ale wiadomo, że bez tej pierwszej nie istniałaby. Nie będę Cię oszukiwać. Najlepszy rozdział to nie był, no ale ja mam nieco inny gust od Ciebie i ogólnie trudno mnie zadowolić. Pewnie się domyślasz, co by mogło sprawić, że dałabym Ci więcej "plusów", jednak sądzę, że ta opowieść nie jest do końca w tym nastroju.
    Kurcze, jestem osobą zostawiającą najwięcej ,,negatywnych" komentarzy. Czasem mnie to przeraża. OK, może nie negatywnych, ale rzadko jestem zachwycona.
    Ostatnie dni były dla Ciebie ciężkie psychiczne? Inaczej niż u mnie raczej było: ja miałam dosyć wszystkiego, ale ja tak czasami mam. Po prostu za dużo tych rzeczy, człowiek czuje się do bani, więc musi sobie przerwę zrobić.
    To nie masz w pobliżu Heliosa? Na ,,Pakcie krwi" również nie byłam. Wygląda na to, że przeczytam recenzje i ewentualnie ściągnę ten film. (:
    Jest takie słowo w języku polskim jak ,,ticket"? I z taką pisownią? O.o! (Zaraz to sprawdzę, ale na moim smartfonie jednocześnie kilku stron nie mogę za bardzo otwierać.)
    Gardło Cię bolało? Katar miałaś czy jak? Ryby są pyszne. ;D
    Mam nadzieję, że znalazłaś ten kolczyk i... czekaj, czekaj, Ty chyba mi coś wspominałaś o kolczykach w nosie, tylko nie bardzo to pamiętam. :(
    Rozdział nie był za krótki, a nawet gdyby był, nic nie szkodzi. (: Następnym razem napisałabyś dłuższy i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  22. ...no i miałam rację, może wyprzedzam fakty ale czułam że ta Morena nie będzie tylko chwilową postacią z książki:)Świetnie to napisałaś,tyle niewiadomych w tym rozdziale że nie można następnego nie przeczytać,kto wie, może napiszesz o tym jak pisarzyna z pokojówką razem zostaną w pokoju 1408, ciekawe jak by to wyglądało ;D No jak dla mnie mega dobre,a no i asfalcik niezły jest,daje cusackowi dobre rady zupełnie jakby troszczył się o jego przyszłość...to wszystko jest bardzo ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który motywuje mnie do dalszego pisania. :)))